Obiecywałam, zapowiadałam i ... jest! Moja pierwsza większa praca :) Tak naprawdę to nie wiem dlaczego się za nią wzięłam. Zdecydowanie nie jestem człowiekiem dużej formy. Gdybym umiała malować, to szanse na Panoramę Racławicką byłyby u mnie zerowe. Gdybym była poetką, nie porywałabym się na epos, podejrzewam, że nawet sonet byłby dla mnie przegadany - najlepiej odpowiadałoby mi chyba haiku :) Niestety oznacza to również, żę nie sprawdziłabym się jako autorka fantazy, bo tam już na wstępie trzeba zaplanować trzy tomy, a następnie rozwinąć do dziesięciu. Czyli w skrócie - nie lubię dużo gadać :) A myśl o wypełnieniu treścią koralikową większej połaci ... zawsze mnie przerażała!
Coś mnie jednak naszło i zaczęłam, dokładnie 11 maja. Nieeeee, daty nie pamiętam - sprawdziłam, Bluefairy tego samego dnia pokazała swoją pierwszą kolię, a ja napisałam jej w komentarzu (stąd data :), że właśnie moją rozrysowałam. Asia odpowiedziała, że dobrze mieć plan... Ano, dobrze jeśli ktoś potrafi się tego planu trzymać ;) Jak się okazało planów miałam więcej niż ważek do wykorzystania. Po dwóch miesiącach i kilku pruciach okazało się, że plan pierwotny, z drobnymi zmianami, jednak zwyciężył (wniosek 1 - pomysł wyjściowy jest najlepszy). Napisałam Wam, że w kółko prułam? Bo nieładnie, bo odcień zieleni nie pasuje (wniosek 2 - nieważne ile masz odcieni zieleni, ten właściwy jest jeszcze w sklepie), bo krzywo... Raz już byłam w połowie pracy i wrócił do domu mój mąż, który w jednym oku ma cyrkiel i ekierkę, a w drugim poziomnicę, rzucił jednym okiem (czy to ważne którym) i powiedział "Ładnie, ale coś tu jest przekoszone" Było. W zasadzie miałam takie wrażenie od początku, ale mierzyłam stosownym sprzętem i wychodziło, że jest równo (kolejny wniosek - pruj od razu, nie czekaj aż błąd "urośnie"). Należy dodać, że łatwego zadania sobie nie dałam, bo ważka okazała się nie do końca symetryczna, a do tego nieco wypukła, więc utrzymanie koralików w ryzach graniczyło z cudem...
Tak, były perypetie, prawie łzy, ale nauczyłam się bardzo wiele, a efekt taki, o jaki mi chodziło :)
A o co mi chodziło? Może pamiętacie (Nimue) że o tej porze roku jakaś tęsknota jeziorno-leśna mnie nachodzi. Tu gdzie mieszkam, czyli na północy Anglii widoki są bardzo spektakularne, ale kiedy zbliża się lato brak mi spaceru po lesie, w którym można się zgubić, wycieczki nad jezioro, które prześwituje gdzieś między drzewami, tej ciszy, kiedy leży się na kocu, którą przerywa plusk wody, do której skaczą na drugim brzegu dzieciaki, albo brzęczanie skrzydeł ogromnej ważki... Więc chodziło mi o to, żeby ta ważka leciałą w stronę tegoż jeziora i głaskała te trawy pod nią... i żeby te trawy tak poddawały się ruchowi skrzydeł... Wiem - musiałaby to być gigantyczna ważka prehistoryczna, żeby te trawy i sitowie tak się układały pod wpływem ruchu skrzydeł, ale co tam. Moja wizja, mój naszyjnik :) I ten mój naszyjnik prezentuje się tak:
Znacznie lepiej prezentuje się na szyi. A że za dwa dni zabieram go na wakacje, to kiedy już znikną cienie jakie zaistniały pod ócz mych zielenią i zlikwiduję bladość lica mego, to postaram się mu zrobić zdjęcie na człowieku :) Nad jeziorem :)
I tym sprytnym nawiązaniem informuję Was, że moja obecność w internecie ograniczona będzie przez następne SZEŚĆ TYGODNI :D Wakacje długie w tym roku, wyczekane bardzo i, mam nadzieję, udane :) Będę do was czasem zaglądać, może nawet uda mi się coś Wam pokazać, bo tym razem koraliki ze sobą zabieram (kusi mnie kameleon), ale co z tych planów wyjdzie?
Dziękuję Wam za wytrwanie do końca tego jak na mnie długiego posta który dowodzi, że czasem jednak gadam więcej :) Życzę wszystkim słonecznego lata!!!
Do zobaczenia :)
Szok normalnie przeżyłam. Piękna praca - musiała faktycznie pochłonąć mnóstwo czasu i zaangażowania. Prawdziwa rewelacja !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, cud że rodzina mnie z domu nie wyrzuciłą takie zaangażowanie było :)
UsuńAga! Ja padłam, na kolana, na twarz, na wszystko ... Genialny naszyjnik. Wszystko mi się w nim podoba i nie mam pojęcia, jak udało Ci się to cudo popełnić ... Znaczy wiadomo - zdolne łapki, to zrobią wszystko, ale ... Takie cudo! Takie cudne cudo!
OdpowiedzUsuńMógłby być mój - jest w nim wszystko, co kocham w koralikach.
Boski i tak dla mnie nieosiągalny. Aguś, strasznie Ci go zazdroszczę i gratuluję. Długo się nie podniosę i będę się gapić :)
Udanych wakacji (6 tygodni - jak to zrobiłaś???) - buźka :)
Asiu, mam nadzieję, że się nie potłukłaś padając :) Sama nie wiem jak mi się go udało popełnić, ale polecam taką "podróż" bo potrafi być wielce pouczająca i nauczająca :) A wakacje - jako "wolny strzelec" z dzieciakami w wakacje za wiele nie popracuję, więc postanowiliśmy zaszaleć... Tylko męża mi żal, bo on ma tylko dwa tygodnie urlopu ...
UsuńWOW. nie mogę się napatrzeć! Warto było poświęcić tyle czasu. jeszcze czegoś takiego nie widziałam :) wykonany bardzo precyzyjnie... wygląda jak dzieło sztuki :)
OdpowiedzUsuń:) Dziekuję!
UsuńWłaśnie pokazałam go siostrze i powiedziałam: "łał, co?". Potwierdziła :). Chylę czoła.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam obu :)
UsuńWspaniały:) Po likwidacji bladości lic i całej reszty cudnie będzie wyglądał na opalonej skórze:) Gratuluję 6 tygodni laby:)
OdpowiedzUsuńOpalać będę się pilnie :)
UsuńDoprawdy spektakularny efekt. Kolie to nie to co lubię nosić, ale potrafię docenić taką dopracowaną robotę. Jest bardzo w moim stylu.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekamna zdjęcia na człowieku ;)
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego urlopu,
Agata
www.inaurem.pl
Ja też kolii nigdy nie nosiłam, wolę wisiory, ale trzeba czasem spróbować, zwłaszcza jak się jest człowiekiem koralikującym :)
UsuńJesteś perfekcjonistka . Do tego utalentowana. Rob duze rzeczy i pisz długie posty. Swietnie Ci wychodzi i jedno i drugie.
OdpowiedzUsuńChyba łatwiej mi te koraliki przychodzą niż pisanie, ale postaram się spełnić życzenie :)
UsuńNie wiem, od czego mam zacząć, tak mi się podoba. Wspaniały dobór kolorów - las i jezioro w jednym pakiecie, jak na to patrzę, czuję się odświeżona. :) Co dzisiejszego dnia mi się przydaje. :) Rewelacyjny pomysł z ta ważką pikującą na jezioro, element ruchu i wirowania jest widoczny. I dokładne, staranne wykonanie - widać warto było pruć, żeby dojść do perfekcji. Och, to jest prawdziwe Wielkopomne Dzieło!
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie, zwłaszcza że o odczucie świeżości w środku lata nie jest łatwo :)
UsuńTo bez dwóch zdań Twój najdłuższy post i bez żadnego "ale", powinnaś pisać takie częściej. Nie będę Cie męczyć o pisanie książek, ale czyta się to jednym tchem, a potem człowiek zadaje sobie to fundamentalne pytanie "jak to, już koniec?" No własnie, dlaczego tak mało?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie chcę spotkać prehistorycznej ważki, wyobraziłam sobie jednak lądujący w zbożu helikopter i to mi wystarcza:) Ta kolia jest absolutnie doskonała, pewnie gdybyś jej nie pruła też by taka była. Każdy koralik, kamyczek, ścieg i szew grają tu taki koncert, że siedzi się w skupieniu i ciszy przerywanej chrzęstem coraz bardziej rozdziawiającej się szczęki:) Zgłoś ją do jakiegoś konkursu, koniecznie!
PS mój mąż też ma zawsze eksperckie uwagi techniczne, ostatnio wyjechał z tekstem, który do dziś analizuję :"ale tu wszystkiego nakaszkowałaś".
Ja tylko chciałam dodać, że prezentując tak zachwycającą pracę, powinnaś koniecznie zamieścić uspokajającą fotkę co najmniej kilometra omszonych murków ;) Żeby było czym szczękę domknąć ;))
UsuńMiałam fotę dodac, ale ten post taki długi :) I nie chciałam ważce konkurencji robić... A co do doskonałości... w poprzednich wersjach ważka zrobiła mi efekt moyla i chaos straszliwy się wkradł tam... Doskonała ilustracja teorii to była, tylko że owad nie ten :)
UsuńJestem zachwycona! Twój naszyjnik to iście królewska kolia!!! Piękna praca! Koraliki tak równiutko osadzone, jak żołnierze :)) Widać, że włożyłaś w tą pracę całą masę serca, ale też czasu.
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku! :) Mam nadzieję, że urlop Cię zainspiruje i będziesz częściej "rzucać się" na większe formy - bo potem jest co podziwiać :)
Dziękuję :) Faktycznie i serca i czasu, aż dziw, że rodzina mnie z domu jeszcze nie wyrzuciłą :) Ale z pewnością odważniej do "większych" tematów będę teraz podchodzić :)
UsuńDobrze, że nie wymiękłaś... tyle kłód... dzięki Twojej cierpliwości możemy podziwiać i podziwiać, i wzdychać, i zachwycać się... Cudna kompozycja i kolorystyka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę pogody na wakacje :-)
Olu, gdybym się wczesniej za FB nie pochwaliła fragmentem pracy, to zapewne bym wymiękła :) Po prostu nie mogłam nie dobrnąć do końca :)
UsuńJako wielbicielka ważek, siedzę i się zachwycam, przepiękny naszyjnik, te kolory, kamyczki, tak cudnie obszyte... Przepiękny, pozostaje tylko gratulować i życzyć udanego wypoczynku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, za życzenia urlopowe również. Mam nadzieje parę ważek spotkać :)
UsuńOj tak, bardzo przepiękny. Podziwiam, gratuluję i zazdraszczam cierpliwości. Opis doskonały, aż czułam ból tworzenia i poszukiwania odpowiedniej zieloności zieleni. Miej cudne wakacje - tak cudne jak ta kolia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja naprawdę myślałam, że w zieleniach żaden koralikowy brak mnie nie zaskoczy :) A jednak! Przez kolię moje zielone zbiory znacznie się powiększyły :)
UsuńOniemiałam i popadłam w permanentny zachwyt :) Co rusz spoglądam na zdjęcia ... i wzdycham :-)
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana TĄ kolią. Jest doskonała w każdym calu, dopracowana, symetryczna, po prostu perfekcyjna ... Stworzyłaś prawdziwe dzieło sztuki!
Udanego i pełnego słońca urlopu :)
Dziękuję bardzo, po tak wspaniałych komentarzach aż mam ochotę zabrać się za kolejną ... ale chyba jednak troche odpocznę :) Bardzo licze na to słońce :)
UsuńDOSKONAŁOŚĆ.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńPodpisuję się obiema łapkami pod wpisami moich poprzedniczek !!!!
OdpowiedzUsuńTa kolia mnie zachwyciła !!!
Pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku !!!
This necklace is absolutely gorgeous. Hope you have a fab holiday. Sorry not been able to get together. Will orangnise it when you get back.
OdpowiedzUsuńJacqui x
Thank you! And we must meet when I'm back in September :) I'm going to be looking at your picture on my mum's wall for a whole month! :)
UsuńZachwycająca po prostu, aż nie wiem co więcej mogę dodać :) Na pewno czekam na zdjęcie na ludziu, żeby sobie jeszcze popodziwiać :) Udanego urlopu! :)
OdpowiedzUsuńBędzie na ludziu, bedzie. Myslę, że w tle jezioro Drawskie :)
UsuńWOW!!! Aga, widziałam już maleńki fragmencik tej pracy, ale to co zobaczyłam w całości, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Stworzyłaś dzieło doskonałe pod każdym względem. Widać ile pracy Cię to kosztowało, ale efekt jest taki, że dech zapiera. Patrząc na ten naszyjnik czuję się jakbym trafiła do jakiejś bajki pełnej magii i fantazji. I wcale nie chcę tej bajki opuścić. Jejku, jakie to jest cudowne...!!! :))
OdpowiedzUsuńoooo!!!!!!!!!!! to jest przecudne!!! chylę czoła przed twoim talentem :) cudna kolia i podziwiam za dobór kolorów za perfekcyjne wykonanie i za cudne zdjęcia :) jestem pod wrażeniem tak ogromnym że nie wiem jak mam to ująć w słowa. Życzę ci udanego urlopu :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAga ten naszyjnik nie dość, że jest piękny to jest jeszcze doskonale perfekcyjny. Ja nawet nie umiałabym go zaprojektować a co dopiero wykonać. CUDO stworzyłaś. W pięknie dobranych kolorach. Do tego jeszcze tak pięknie go opisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Cudo,cudo i jeszcze raz cudo nie mogę się napatrzeć jest rewelacyjny mi by chyba nie starczyło cierpliwości
OdpowiedzUsuńOj, oj, ale piękna historia układa się podczas oglądania tej kolii. Wykonałaś technicznie perfekcyjne dzieło. Trud prucia i łzy straconego czasu i pokłutych palców nie poszedł na marne. Artystycznie jest po prostu niesamowita. Przypomina mi klimaty moich częstych kiedyś wędrówek z plecakiem drogami i bezdrożami cudnych polskich gór i nie tylko. Aż mnie w gardle ścisnęło normalnie na widok tych kolorków - jak Jeziorka Duszatyńskie w Bieszczadach. Lecę oglądać dalej. Wesołych wakacji!!
OdpowiedzUsuńsądzę, że wyszło rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńPraca jest powalająca!;)
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNY !
OdpowiedzUsuńnamęczyłaś się, ale efekt przepiekny
OdpowiedzUsuńCudowna kolia!! Już sam projekt to mistrzostwo świata, a wykonanie to majstersztyk. Nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńWażka jest zabójcza, a na żywo wygląda jeszcze piękniej :)
OdpowiedzUsuńKolia dech zapiera , pierwsza klasa , piękna :)
OdpowiedzUsuńOjoj, dziekuję Wam bardzo :) Mnie nie ma a Wy tu zaglądacie i komplementujecie :) Pozdrawiam wakacyjnie!
OdpowiedzUsuńOch! Piękna! Misterna, zielona i z ROBALEM! ;)))
OdpowiedzUsuńMistrzowska jest! Pozdrawiam :)
PRzepiękna praca i jakże dużo czasu musiałś w nią zainwestowac ale opłacało się :))
OdpowiedzUsuńBrak mi słów :)
Cudowny, kunsztowny, wspaniały! Podziwiam Twój talent.
OdpowiedzUsuńNieśmiało zapraszam do odwiedzenia mojego skromnego bloga. www.ojeju.com.pl
OMG! To jest prawdziwe dzielo sztuki! Prucie sie oplacalo, stworzylas ideal! Powchodze tu sobie jeszcze pare razy, zeby oko nacieszyc.... Cudenko!
OdpowiedzUsuńjestem tu pierwszy raz i jestem w szoku....
OdpowiedzUsuńpoprostu PIĘKNE..........
będę częstym gościem. Pozdrawiam
Przepiękny naszyjnik, motyw ważki powala, po prostu cudo :)
OdpowiedzUsuńzbieram moją szczękę z podłogi.. piękny magiczny elfiasty..
OdpowiedzUsuńjasny gwint- kolanka poobijane. Janola miała rację, że u Ciebie biżutki są z najwyższej półki i aż postanowiłam wdepnąć, żeby się naocznie przekonać:) gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńO rany, dziękuję bardzo, (Janoli też jestem wdzięczna :) ! Pozdrawiam!
UsuńTo już jesień, ale pięknie przywołuje lato. Uwielbiam ważki, kiedyś jedną wykonałam w batiku (na moim blogu).
OdpowiedzUsuńNiepowtarzalna kolia. Cudo :)
OdpowiedzUsuń