piątek, 30 marca 2018

Wodnikowe Wzgórze...

czyli broszka z przepięknym zającem Laury Mears. Zająca upolowałam rok temu i od początku był on dosyć upartym stworzeniem. Najpierw okazało się, że paypal pomieszał mój adres zamieszkania na Wyspie z adresem w Polsce, i sprawdzając stan mojej przesyłki zobaczyłam, że zatrzymał się w ...Warszawie. Okazało się na szczęście, że urzędnicy pocztowi w Warszawie nie polegają tylko na skanach i systemach komputertowych i zorientowali się, że North Yorkshire to adres w UK, a nie w Polsce i tak sami z siebie przekierowali przesyłkę do właściwego kraju! A później okazałosię,że królik wcale nie ma ochoty na granie głównej roli w stempunkowych klimatach (a la Lee Scornesby) które dla niego wymarzyłam i w ogóle nie ma ochoty ze mną współpracować... Przez cały rok!

Aż w końcu na Wyspie zapanowała zima (w czasie kiedy powinna zacząć się wiosna) i mój zajączek postanowił pomóc mi ją pogonić. I tak powstało Wodnikowe Wzgórze. (Znacie? Lubicie?) A jak tylko pokazałam Zająca światu, postanowił mnie pożegnać i wyruszyć w powrotną drogę za  ocean. Aż boję się  myśleć, gdzie zawędruje w tych wojażach :)






Muszę powiedzieć, że choć w ogóle tego nie planowałam, to wyjątkowo udało mi się tego zajączka skończyć w najbardziej odpowiedni zajączkowo czas,bo na Wielkanoc:) Tak więc razem życzymy Wam zdrowych i spokojnych Świąt.  I niech wreszcie zawita do nas wszystkich Wiosna!

Smacznego Jajka :)




poniedziałek, 5 marca 2018

Skarby Natury

Kiedy Skarby Natury opublikowały album ze zdjęciami do pierwszego etapu konkursu "Kamień Miesiąca" okazało się, że prawie wcale nie ma w nim prac koraikowych! Ja na fluoryt się nie wyrobiłam (ale pokażę Wam pracę, która nie zdążyła dzisiaj), ale postanowiłam,że na etap z lapis lazuli coś uszyję. No bo jak to tak, żeby sam metal!

Czasu niestety u mnie ostatnio niewiele, więc i praca skromna, ale muszę powiedzieć, że bardzo ją lubię. Wisior nazwałam Constance, bo ten odcień jakoś z trzema muszkieterami mi się kojarzy, a wiadomo ukochana D'Artagnana miała tak na imię :) 








A praca, która nie zdążyła to kolczyki. W kolczykach filigran, który wziął się i rozpadł na pół, jaspisy i małe kuleczki fluorytu:





Jak widać sezon konkursowy w pełni :) 

Pozdrawiam!