Trochę mi sie kolory ostatnio przejadły, więc postanowiłam, dla równowagi, pójść w czerń. A trudno o czerń z większą ilością odcieni niż ta, w którą natura wyposażyła kruka. Haftowałąm go różnymi rodzajami bugle, czarnymi piętnastkami i, po raz pierwszy, gimpem.
Kruk to spory ptak, mój ma aż 7cm długości, podszyty jest oczywiście czarną skórką.
I jeszcze zbliżenie:
Z ciekawostek mogę Wam powiedzieć, że po angielsku stado kruków to min. "unkindness of ravens" albo "conspiracy of ravens."
A Wy lubicie te ptaszyska?
Aż mnie zatkało, ten kruk jest po prostu przewspaniały! :) Naprawdę pięknie wyszedł, podziwiam.
OdpowiedzUsuńA krukowate uwielbiam, niemal na równi z sowami ;)
Jest niesamowity :O! :))
OdpowiedzUsuńJest cudowny. Pięknie oddałaś naturę tych ptaków. Bardzo je lubię, zwykle od wiosny do jesieni na moim domem krąży para tych pięknych stworzeń.
OdpowiedzUsuńBrocha wyszła cudnie :) Na czarno czy kolorowo u Ciebie zawsze cudnie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniała broszka :) Lubię krukowate, to bardzo inteligentne ptaki. Ponoć można oswoić kruka, jeśli wychowuje się go od pisklęcia ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to kruki czy wrony, ale co roku masakrują mi ogródek, niby to to ładne, majestatyczne, ale straszne skurkowańce. Za to broszka to co innego, takiego kruka lubię :) Ten bajorek w koralikach, mistrzostwo! Jakby miał trochę mokre piórka, albo nastroszone.
OdpowiedzUsuń