Będę Was znowu zanudzać szydełkowo :) Okres przedświąteczny (no bo w Anglii to już pełną parą idzie od drugiego listopada) jest dla mnie wyjątkowo zabiegany. Za sprawą mojego starszego dziecka zamieniam się w taksówkokierowcę i czasoorganizatora. Dowożę na próby koncertów i przedstawień, wycieczki do teatrów, wypiekam na okoliczne dobroczynne kiermasze szkolne, wymyślam stroje i przebrania... Najlepsze zaś jest to, że muszę to wszystko sama ogarnąć, bo mój Rudziaszek o wszelkich imprezach przypomina sobie zazwyczaj 'za pięć dwunasta' więc o ile o rzeczonej godzinie nie chcę usłyszeć "Mamo jutro mamy Mikołaja w szkole, potrzebuję prezent dla Ani... No przecież ci mówiłam WTEDY" to muszę się zorganizować, co mi wychodzi raczej kiepsko... W związku z powyższym moje robótki też się muszą zorganizować i ograniczyć czasowo, więc powstają głównie sznury - tak pomiędzy innymi codziennymi zadaniami, centymetr po centymetrze...
Dzisiaj brosia i krótki sznurek "przy szyi" w zieleniach. Brosia jest średnio fotogeniczna, ale wygląda świetnie wpięta w płaszczyk - zrobię jeszcze takie! Wzorek na przenikanie koralików matowych i błyszczących w naszyjniku ściągnęłam od Biżuteryjnej Blondynki :) - dziękuję!
Twój Rudziaszek ma szczęście, że ma taką kreatywną mamę co w pięć minut wyczaruje coś z niczego ;). Ja też wiele razy słyszałam "mamo potrzebuję na już, mówiłam ci wcześniej". Co na ogół "wcześniej" znaczy "dwie minuty temu hehe. A brosia i sznur są fantastyczne. Bardzo podoba mi się połączenie matowych koralików z błyszczącymi. I ta cudna kolorystyka. Wow!! :)
OdpowiedzUsuńDzieci i nastolatki żyją w jakimś innym wymiarze czasowym :))
UsuńŚwietna ta "zamotkowa" broszka! Na pierwszy rzut prosta, przy drugim... już nie tak bardzo. A sznurek, jak zwykle u Ciebie, idealny!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Prosta jest - sznurek na zwykły supełek i zszywamy :)
UsuńAleż fantastycznie zamotałaś ten sznureczek :) Taka broszka wygląda bardzo oryginalnie. A sznur cudny - absolutnie w moich kolorkach :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zielenie i szmaragdy :)
UsuńNaszyjnik, choć niepozorny, prezentuje się genialnie, fajne kolory:
OdpowiedzUsuńZasupłana broszka jest niesamowita, w duecie z naszyjnikiem to już w ogóle bomba:) Tak sobie myślę, że musisz się czasami czuć jak ta brocha, gdy Ci pociecha takie questy wymyśla:)
OdpowiedzUsuńNormalnie mam tyle questów i emocji, że ostatnio nawet nie odczuwam potrzeby grania w Wiedźmina :)) (tak naprawdę to czasu brak...)
UsuńŚwietnie zamotana broszka:)))Pierwszy raz widzę taką:))A naszyjnik bardzo ładny oczywiście;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i za komplementy i za wzorek!
UsuńBardzo zgrabny duet. Elegancki w każdym calu, a broszka cudo!
OdpowiedzUsuńAgnieszka, jak Ty to robisz? Ogarniasz cały ten temat okołodomowy i jeszcze takie cuda wymyślasz.. Broszka mnie TOTALNIE zauroczyła, jest przeboska w tym swoim zasupłaniu, brak mi na nią słów :)
OdpowiedzUsuńJuż mówię - właśnie tak, że dopiero jak zobaczyłam Twój komentarz przypomniało mi się o obiecanych murkach! A zdjęcia czekają, przepraszam!!!! Przykleiłam sobie właśnie kartkę na kompie, będą następnym razem!
UsuńKolorki mnie zauroczyły. Podziwiam Cię - za całokształt :-)
OdpowiedzUsuńPięknie zgrałaś ten komplet, skromny naszyjnik dopełnia pięknie zasupłana broszka.
OdpowiedzUsuńPozdarwaiam :)
Ojej a jak Ty zapętliłaś tę brosię ?? Pierwszy raz widzę taką i efekt jest super :)
OdpowiedzUsuńKapitalna broszka! Cały komplet bardzo zgrabny.
OdpowiedzUsuń