No więc tak - zastanawiałam się długo czy ten wytwór rąk mych Wam pokazać, bowiem wytwór rzeczony jest niedoskonały (co najmniej). Ale jestem tak dumna z tego, że coś tam ulepiłam, że pokażę, z obietnicą, że kolejne będą lepsze :)
Od dawna miałam ochotę na spróbowanie AC - i pod wpływem różnych podziwianych prac i z czystej ciekawości - bo to jakaś magia jest po prostu, że srebro się z plasteliny robi, więc musiałam to zobaczyć na własne oczy :) Powstrzymywała mnie cena tejże plasteliny, która w połączeniu z moim brakiem talentu w tym, kierunku, potwierdzonym dobitnie przez Panią od Plastyki w klasie czwartej szkoły podstawowej sugerowała, że nie jest to misja która może zakończyć się powodzeniem. Czasem - na szczęście - bywa tak, ze przyjaciele mają większą wiarę w nasze możliwości niż my sami i tak oto na urodziny otrzymałam zestaw startowy Art Clay (Monisiu, dziękuję raz jeszcze :). Zaopatrzyłam się jeszcze w tutorial Drakonarii i zabrałam do roboty.
Oszczędzę Wam opowieści o tym jak trudno mi było rozwałkować równy placek wyjściowy i ile razy można to robić... Albo że wykrajanie kółka to nie to samo co wykrajanie pieroga... Pierwsze koty za płoty - jest mój pierwszy krzywus i zapowiadam, że pojawiać się będą kolejne :D
Chciałam jednocześnie wszystkich uspokoić - koraliki nadal są moją największą miłością i nie zamierzam ich porzucać :) No bo jak mogłabym, kiedy do oprawienia mam takie cuda od Moonsafari:
Pozdrawiam Was ciepło i lecę nawlekać koraliki.... albo zamówić AC...
Prace jak zawsze, są wspaniałe i perfekcyjnie wyglądają, ale to nie powinno nikogo dziwić!;) Pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
UsuńGratuluję odwagi przy AC. Pół roku temu też dostałam w prezencie zestaw startowy i nadal nie mam odwagi go rozpakować. Ciągle się boję, że popsuję tak drogi materiał. Może patrząc na Twój prześliczny wisior w końcu się przełamię?
OdpowiedzUsuńPrzełam się, podejrzewam, że Tobie pójdzie od razu nieźle i materiał się nie zmarnuje :) A nawet gdyby, praca nad tym to duża radocha i zupełnie inny rodzaj skupienia niż koraliki i sutasz, warto!
UsuńBardzo ciekawy ten wisior. Taki trochę ascetyczny w porównaniu z pracami koralikowymi. Nie bardzo wiem co to art clay, ale po opisie mogę się domyślać, że nie dla mnie. Niemniej jednak taki prosty wisior bardzo mi się podoba. Powodzenia w dalszych próbach nowej techniki.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ascetyczny. Ale ja nawet w koralikach ciągnę jednak w tę bardziej spokojną stronę :) I też wydawało mi się, że nie dla mnie, ale okazało się, że czasem warto spróbować czegoś innego :)
UsuńSuper. Nie powiedziałabym ze to pierwsza praca. Dowód jak belfer potrafi uspic nieodkryty talent. Cudnych masz przyjaciół btw.
OdpowiedzUsuńAno, cudni są :) A z belframi tak bywa, że czasem się mylą (chociaż podejrzewam, że rzeźbiarka jednak byłaby ze mnie żadna)
UsuńAguś, Ty mistrzyni jedna! Pierwszy raz??? Nie uwierzę :) Boski, po stokroć boski wisior ulepiłaś - idealnie w moim guście :) Ja też kiedyś spoglądałam w stronę tej plasteliny i nadal nie dowierzam, że srebro z tego wychodzi, ale moje zdolności w tym temacie są żadne - i nie musiałam tego od nikogo usłyszeć - wiem to sama (ostatnio syn mi nakazał ulepienie psa z modeliny i uwierz mi był to pies, ale popromienny).
OdpowiedzUsuńGenialny!
P.S. A koralikowe cudeńko jak zwykle urzekające :)
Asiu, dziękuję :) Tak sobie czasem myślę, że pies popromienny (moje plastelinowe zwierzęta tez zawsze jakieś upośledzone, no chyba że ślimak, ślimak mi zawsze normalny wychodzi) też za sztukę może uchodzić, ważne by mu historię i interpretację dopisać :) A moment po wypaleniu, kiedy to sreberko zaczyna się pokazywać - naprawdę magia :) Cieszyłam się jak małe dziecko :)
UsuńO kurczę, podziwiam, bo piękny wyszedł ten liść :) Też mnie korciło, żeby spróbować AC, no ale właśnie ta cena... A koraliki jak zawsze perfekcyjne :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Co mogę powiedzieć, poza tym, że polecam - do kolekcji umiejętności :)
UsuńCudne oba wisiory :) Mnie też korci spróbowanie art clay, ale póki co powstrzymuję się, bo jest już sutasz, są ukochane koraliki, próbuję sił w filcu i jak zaczynałam przebąkiwać w domu o art clay to mój mąż zaczął się w czoło pukać :)
OdpowiedzUsuńTowygląda na to, że oni (mężowie znaczy) są w stanie ogarnąć tylko trzy techniki rękodzielnicze. Mój ze zrozumieniem przyjął i koraliki i sutasz i nawet art clay, ale jak zaczęłam druty owijać powiedział "eeee, drut mi się nie podoba, na pewno chcesz to robić?"
UsuńWisior jest idealny, masz talent!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, próbuję ten talent odkopać :)
UsuńNa początku pomyślałam, że ten wazon zrobiłaś :))
OdpowiedzUsuńWisior cudny i pojęcia nie mam o co ci chodzi, że niby krzywy. Czy Ty widziałaś prosty liść? ;) AC też mi się podoba, ale sobie odpuszczę, wolę podziwiać koleżanki, a teraz to będę miała więcej okazji. I filigrany będziesz sobie mogła sama robić ;)
Co do pań z plastyki, moja orzekła, że nie mam talentu plastycznego, z polskiego, że literackiego a matematyk uznał, że matury nie zdam. Ach ta wiara w człowieka ;)
A jak pisałam tego posta to przemknęło mi przez myśl, że zdjęcie z tą karafką na sake (w życiu sake nie piłam, nie pytaj więc po co mi taki sprzęcior w domu). Myślę, że może pani od plastyki coś bym jednak udowodniła, natomiast pani od muzyki niestety zdecydowanie się nie myliła ;)
UsuńStrasznie nierozgarnięta jestem:) Przyglądałam się wazonikowi(!!!) i zastanawiałam się, co Ty od niego chcesz? A naszyjnik wzięłam za element zdobniczy właśnie tegoż wazonika. Dopiero po chwili mnie olśniło! Ale to chyba najlepszy dowód na to, że srebrne dzieło wzięłam za gotowy ozdobnik kupiony w jakimś sklepiku! Nawet przez myśl mi nie przemknęło, że sama to zrobiłaś! Gratulacje!!! Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńUlu, mea culpa. Trzeba mi było inną fotkę dać mi na początek. Co prawda kiedyś marzyła mi się ceramika, ale na szczęście to mi przeszło :)
Usuńdołączam do grona niezorientowanych- o żadnym AC nie słyszałam do tej pory, też dopiero po chwili pokumałam, że chodzi o to ładne co na srebro wygląda więc chyba wyszło ładniutko skoro nie tylko ja się dałam nabrać na tę tajemną magię:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, to postaram się nabierać dalej :)
UsuńAguś lep, lep, bo świetnie Ci idzie. Ja też mam straszną chrapkę na AC bo mi się to ogromnie podoba i z gliną mam doświadczenia, ale przeraża mnie cena materiału, który na początku musiałabym na straty przeznaczyć. Może kiedyś ;) Póki co popodziwiam sobie Twojego listka, bo mi się bardzo podoba. No i powzdycham z zachwytem nad tym drugim wisiorkiem. Cuda! :-))
OdpowiedzUsuńKasiu, Tobie pewnie od razu by wyszło, a nie żadne straty! Ale myślę, że do twora numer dwa podejdę w sposób bardziej zorganizowany i planowy, obawiam się, że tu miejsca na próby, błędy i prucie nie ma :)
UsuńCzytam co tu dziewczyny piszą... i co, to nie jest srebro??? Przecież tak wygląda! Jak nie srebro, to co to jest , muszę się zagłębić w temat:) Liść jest przecudny! A o koralikowym wisiorze nie będę się wypowiadać, bo wszystkie Twoje "wyszywanki" są śliczne:)
OdpowiedzUsuńDwa cuda! Wisiorek wyszedł Ci genialnie:) Też przymierzam się do ac, ale jak na razie cena mnie odstrasza;p Pięknie oprawiłaś kaboszon:)
OdpowiedzUsuń