Werble proszę, bo oto jest art clay silver wytwór numer 2. Pomimo ambitnych zamiarów pozostałam jednak przy formie prostej, by nie rzec podstawowej i chyba dobrze, bo okazało się, że wycięcie dwóch jednakowych prostokątów nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać. Tym razem glinka była mniej przeze mnie wymęczona i mniej... panikowałam. Kluczowe okazuje się być porządne przygotowanie narzędzi i miejsca pracy (odkrywcza jestem niczym Kolumb), a to nigdy nie było moją najmocniejszą stroną :)
Zapomniałam dodać, że prostokąciki ozdobione są kroplami granatu ze Skarbów Natury. Nie mam pojęcia jak Skarby to robią, ale mają do mnie na Wyspy rekordowy czas dostawy :)
Myślę, że przed Świętami coś srebrnego się jeszcze u mnie pojawi. Tymczasem wracam do koralików :)
Pozdrawiam cieplutko!
Aga, cudownie Ci to "art clay'owanie" wychodzi :) Wspaniałe kolczyki - poproszę o więcej :)
OdpowiedzUsuńDzieki Asiu! Obiecuję, że więcej będzie (acz nie za często...)
UsuńSą piękne, bardzo mi się podobają, czysta elegancja :)
OdpowiedzUsuńTak lubię :) Dziękuję!
UsuńŚliczne!!!
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu też przymierzam się do Art Clay, ale moment wypalania trochę mnie hamuje, jednak jak widzę Twoje cuda nabieram coraz większego przekonania, że nie ma czego się obawiać :) Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
Wypalanie to najłatwiejsza część procesu :) Ale polecam, bo fajna zabawa!
UsuńSkoro tak, to chyba w końcu będę musiała się przełamać, ale zostawiam to sobie na po świętach, jak będzie trochę spokojniejszy czas :)
UsuńAga wyczarowałaś cudowne kolczyki a do tego jesteś perfekcjonistką w każdym calu. Są piękne :)
OdpowiedzUsuńMuszę poczytać o tej technice art coś tam :) Z czystej ciekawości :)
Tylko uważaj, bo jak zaczniesz czytać i się wgłębiać, to też możesz się skusić :D
UsuńOj, piękne to! Nie znam tej techniki, ale wygląda zachęcająco...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję :)
UsuńPiękne! Wzorek pasuje do prostej formy prostokąta, a kropelki dodają elegancji. Wzór kojarzy mi się z japońskimi deseniami, więc kolczyki pasowałyby do eleganckiej kimonowej bluzki... rozmarzyłam się ;)
OdpowiedzUsuńAno, wzór japoński. Miało być bardziej japońsko, ale u mnie "nie od razu Kraków zbudowano" ma stuprocentowe zastosowania :)
UsuńJak dla mnie super wyglądają takie proste kolczyki :-D
OdpowiedzUsuńDziekuję, tak naprawdę też wolę proste formy, ale chciałabym umieć zrobić coś bardziej skomplikowanego!
UsuńGeometria rządzi :) Ostatnio ten wzorek mnie prześladuje podczas poszukiwania tkanin, chyba się skuszę, skoro tak fajnie wygląda też w biżuterii.
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych deseni. Zastanawiam się, czy nie dałoby się go na krosno przerobić...
UsuńWerble i fanfary grają, a ja biję brawo! Aguś, kolczyki są śliczne. Bardzo lubię granaty. Twoje kropelki wyglądają jak krople soku malinowego i dodają smaczku kolczykom :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja też mam słabość do granatów!
UsuńPatrzę na te kolczyki i myślę, ogród zen. Spokój, precyzja i uczta dla oczu!
OdpowiedzUsuńDzięki Asiu! Ale muszę przyznać że w procesie produkcyjnym niewiele to miało z zen wspólnego ;)
UsuńPiękności.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńKolczyki są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo!
UsuńSą po prostu ŁAŁ, proste i eleganckie.... bardzo mi się podobają. Przemawia do mnie też użycie czajniczka do sesji zdjęciowej:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) A czajniczek jest faktycznie fotogeniczny :D
UsuńŚliczna biżuteria. A Skarby Natury mają piękne minerały - sama tam kupuję :)
OdpowiedzUsuń