Trzy dni temu postanowiłam poddać się w temacie Śnieżynka (zostało to głośno oprotestowane przez mojego trzylatka, który świecie wierzy, że poddawać się nie można, dopóki oczywiście posiada się magiczny pył). Mi tego pyłu zabrakło, więc uznałam, że jestem usprawiedliwiona. No a poza tym jeden wisior już zgłosiłam i będzie - mam nadzieję - godnie reprezentował Rudziaszkowo. Postanowiłam też, że już więcej zapowiedzi stworzenia czegokolwiek publicznie składać nie będę, więc na to, czy kiedykolwiek do tematu wrtócę, dyskretnie opuszczę zasłonę milczenia. Zobaczy się :)
Tym niemniej jednak z całego tego procesu śnieżynkowego pozostało mi masę elementów składowych, w tym garść oplecionych swarków. A że oplatania swarków nie cierpię, więc postanowiłam parę z nich wykorzystać.I tak powstały dwie pary kolczyków. Są odrobinę śnieżynkowe, ale pozakonkursowe. Pierwsze to nie tyle śnieżynka, co zamieć śnieżna:
Po raz kolejny wykorzystałam ścieg Cyndi Lavin, "Cellini spiral peyote stich" opublikowany w jej e-skrypcie "Bored by Back Stitch"
Drugie z kolei są, można powiedzieć, bardzo wyjściowe. Ilość błysku w nich zawarta kwalifikowałaby je na czerwony dywan bądź bal :)
Mam nadzieję, że nie czujecie się aż tak bardzo zawiedzeni brakiem spektakularnej Śnieżynki :) Pozdrawiam Was ciepło!
Piękne, obie pary. Wprost cudowne. Bardzo mi się podobają. Powodzenia w wyzwaniu życzę :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZarówno śnieżna zamieć, jak i wersja balowa, jak dla mnie jest spektakularna, bo to sztuka zawrzeć wszystko co trzeba w tak małych formach, a Tobie się udało!
OdpowiedzUsuńNormalnie chyba zostanę haiku-twórcą biżuterii :)
UsuńAga, obie wersje cudne :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc też mam zakusy na balowe wyzwanie i przeraziłam się konkurencji :)
Piękne oploty - te spiralki nęcą mnie niesamowicie :)
Asiu, chodź na ten bal, zatańczymy razem. I Kasia, jak widzę, się wybiera, będzie fajna zabawa!
UsuńW takim towarzystwie to pobaluję do białego rana :)
UsuńW zasadzie czekam tylko na zamówienie z łańcuszkiem - reszta gotowa :)
Ależ piękne kolczyki, dziękujemy za udział w Wyzwaniu Szuflady :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to sama przyjemność :)
UsuńSwarki, to brzmi prawie jak skwarki... ;-) - tak, czy siak zamieć jest cudna i mam nadzieję, że należycie będzie doceniona...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję :) Zamieci nie zgłaszałam, ale już widzę, że jest doceniona tyloma komentarzami :)
UsuńAle cuda idealne na zimowy bal
OdpowiedzUsuńW końcu mamy karnawał :)
UsuńBardzo ładne. Ślicznie swarkom w cyrkoniach. Oplatania rivolek również nie lubię i ostatnio głównie je wklejam w sztyfty i inne bazy :/ Powodzenia w wyzwaniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Postanowiłam jeszcze trochę w tym swarkowo-cyrkoniowym połączeniu posiedzieć :)
UsuńJa też oplatałam swarki na śnieżynkę, ale z nawału kolokwiów musiałam zmienić priorytet- w końcu stypendium samo się nie zdobędzie.. ;) Piękne kolczyki- pierwsze szczególnie ;)
OdpowiedzUsuńAno wlaśnie, czasem trzeba dokonać wyboru. Miejmy nadzieję, że po sesji będzie kalendarz i znowu wszystkich Nina czymś zachwycisz :)
UsuńAguś, Twoja zamieć śnieżna po prostu wymiata! A w wersji balowej dumnie powinna się prezentować nie jedna Śnieżynka albo i Królowa Śniegu :) Trzymam kciuki za wyzwanie w Szufladzie! Choć przyznam, że i ja się do niego przymierzam, a Twoje kolczyki są zarówno dużą konkurencją jak i sporym wyzwaniem.Tak czy inaczej to zaszczyt startować w tak zacnym gronie :)
OdpowiedzUsuńMi też będzie miło balować z Tobą Kasiu :) Choć już widzę, że przy takiej konkurencji będę podpierać ściany :)
UsuńAga, no weź; jakby co to będziemy się razem podpierać, a Kasi wybijać rytmy do tańca ;)
UsuńZ Wami czy tańcować czy podpierać ściany fajnie :)
UsuńHa ha , albo razem będziemy balować, albo razem podpierać ściany! Nie ma innej opcji ;)
UsuńObie pary kolczyków są piękne, trochę zimowe , trochę balowe, trochę Ci ich zazdroszczę , wyjątkowo nie podchodzi mi oplatanie swarków, tym bardziej są dla mnie nieosiągalne !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !!!
Jagoda, dla Ciebie nie ma rzeczy nieosiągalnych! Choć przyznaję, ze to nie jest przyjemna rzecz, oplatanie tych kryształków...
UsuńAleż śliczne zamieć śnieżna mnie powaliła 😉 ale na bal chętnie założyłbym twoje piękne cyrkoniowe kryształki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i też pozdrawiam :)
UsuńI love the flash!
OdpowiedzUsuńJacqui x
A bit "not me" but had to try :)
UsuńObie pary piękne, ale zamieć rządzi:) Na bal idealne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie zamieć tylko maleńkie tornado :) Zgadzam się z Asią, że sztuką jest zawrzeć kwintesencję w małej formie, a obie pary są bardzo zimowo-balowe :)
OdpowiedzUsuńZepsułaś mnie Marta. Mówisz tornado, a ja piaski pustyni widzę :)
UsuńPiękności, w tych drugich jestem totalnie zakochana! (ale póki co chyba nie potrafię sobie takich poczynić, mimo chęci) :-) Idealna forma i kolorystyka, będę im gorąco kibicować :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a co do wykonania, ponieważ są z taśmą, nie koralikami, to powstawały dwa razy szybciej niż zazwyczaj :)
UsuńOOO tak, pięknie oszronione zimowe kolczyki, superaśne!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńObie pary to istne cudo. Drugie są pięknością balową a w pierwszych rzeczywiście widzę zamieć śnieżną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję :) Znaczy widać, co autor chciał powiedzieć :)
Usuńśliczne
OdpowiedzUsuńteż zaczynam tak myśleć :)
UsuńKolczyki są wspaniałe, zarówno pierwsze jak i drugie, każda para ma coś niesamowitego i magicznego- może to ten magiczny pył!;)
OdpowiedzUsuńOj przydałoby się trochę tego pyłu...
UsuńUrocze! dla mnie tworzenie takiej biżu to magia jakaś, ale nie czarna ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że się podoba :)
UsuńPrzepiękne kolczyki! Druga wersja, to wprost kwintesencja balowej elegancji i szyku. Są obłędne!!! :) Życzę wygranej w Wyzwaniu.
OdpowiedzUsuńWersja balowa bardzo grzeczna, ułożona to zdecydowanie mój typ chociaż... ta wersja w postaci zamieci śnieżnej wydaje się bardziej trójwymiarowa. a co tam obie piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga, następne będą mniej grzeczne (przynajmniej kolorystucznie :)
UsuńObie wyglądają pięknie, ale te drugie spodobały mi się bardziej - to pewnie przez kolor kryształka:)
OdpowiedzUsuńTo mój ulubiony odcień niebieskości u Swarovskiego :)
UsuńObie pary są imponujące, super połączenie kolorystyczne koralików :)
OdpowiedzUsuńCudowne!!!! Przypominają czasy Wiktoriańskie :)
OdpowiedzUsuńAleż pięknościowe kolczyki:)
OdpowiedzUsuńpiękne
OdpowiedzUsuńObłędne :) niejedna śnieżynka chciałby je mieć!
OdpowiedzUsuńPierwsze kolczyki przepiękne!
OdpowiedzUsuń