Nie nie, blog nie zamienia sie w kulinarny :) Po prostu do pokazania mam bransoletkę plecioną herringbone'm - stąd śledzie. Do jej zrobienia uzyłam Toho Metallic Cosmos (8 i 11) oraz Miyukki Duracoat Galvanised Dusty Orchid, czyli koralików różowych tak naprawdę, ale za to jak cudnie nazwanych! Pewnie w życiu bym ich nie kupiła, gdyby w nazwie pojawiło się pink. Podobnie rzecz ma się z nazwą plecionki - ta śledziowatość mnie zniechęca, ale kiedy pomyslę, że plotę coś w ndbele... Cóż, od razu lepiej!
O samej bransoletce - na metalowej bazie, szeroka na 3 cm z plusem. Zrobiłam ją niestety ciut za wąską i musiałam kombinować przy wykańczaniu, stąd granatowa "ramka". W wersji pierwszej była w kolorze hmm orchidei. Żyła z tą różową ramką, w cierpieniu, przez jeden dzień, ale postanowiłam ją jednak poddać ratującej życie parogodzinnej operacji. Chyba się udało :) A - strasznie się to fotografowało!!
Herringbone cuff made with Toho Metallic Cosmos (8 and 11) and Miyukki Duracoat Galvanised Dusty Orchid. The latter ones are, in fact, pink and I don't think I would have bought them but for their beautiful name. The same concerns the stitch's name itself - ndbele sounds so much better than herringbone!
The bracelet is 3 cm wide and I made the beadwoven part slightly too narrow, so I had to add the dark blue frame, which, initially was in pink. But only for one day:) looks better like this!
Bardzo mi się podoba, świetna faktura, a połączenie kolorystyczne bardzo moje (oczywiście jeśli mówimy o blablabla orchidei, nie o plebejskim różu ;).
OdpowiedzUsuńdziękuję! Róż niejedno ma imię i właściwie kto by pomyślał, że to taki kontrowersyjny kolor :)
UsuńVery nice!!!!
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńPiękne te Twoje prace.Cieszę się,że znalazłam Twój sieciowy zakątek-będę stałym gościem.Pozdrawiam i zapraszam w odwieidziny.Miłego dnia
OdpowiedzUsuńDziękuję! Już lece do Ciebie :)
UsuńPięknie się prezentuje, choć prosta jest bardzo efektowna:)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńSuper wykonanie!!! Zadziwiasz mnie co krok, wprost zacznę chyba Ci zazdrościć talentu !!! Ja jeszcze się nie odważyłam na uszycie takiego cuda!!! Pozdrawiam ciepło !!!
OdpowiedzUsuń:)) Talentu to ja Tobie zazdroszczę!
UsuńNo własnie nigdy nie rozumiałam dlaczego herringbone tłumaczy się jako jodełkę, skoro to śledzik:) swoją drogą bardzo wdzięczny wzór. Ja jeszcze go nie naszywałam na bazy, ale Tobie wyszło genialnie!
OdpowiedzUsuń:)Podczas mych męk z ramka podpatrzyłam, jak Twoje jodełki są wykończone (z małym koralikiem z boku) - tak powinno być łatwiej na bazy naszywać (spróbuję w przyszłości:))
UsuńJest niesamowita, ale się naplotłaś! ;)
OdpowiedzUsuńBeautiful!!!
OdpowiedzUsuń