Nie, nie jest to Rudy 102 (dla młodszych koleżanek - taki numer miał czołg z Czterech pancernych i psa, takiego serialu sprzed wieków). To długość mojego ostatniego tworka :) Acz długość nieostateczna, ale o tym za chwilę :) Ponieważ pogoda na Wyspach dopisuje i większość czasu spęedzam na dworze, więc na tapecie szydełko, które zawsze mogę upakować w małą miseczkę i dziergać przy piaskownicy :). Oto efekt tygodnia pracy w słoneczku i piasku, w kolorach nieco burzowych:
102 cm is the length of my last necklace, although it is not its final length (I'll tell why in a moment). The sun is shining now and the summer is in full swing here, so I am spending lots of time outside (you have to enjoy it while it lasts). That's why I'm crocheting again. Crochet is so easy to take with you and work on while enjoying sun!
A dlaczego długość nieostateczna? Kiedy go skończyłam, przypomniało mi się, że mam przecież bransoletkę z takim samym magnetycznym zapięciem w kolorze takim jak podstawowy w tym naszyjniku. I tę bransę można sobie doczepić wydłużając długość naszyjnika do STU DWUDZIESTU CM! I co wy na to??? Pomysł niestety nie mój, bo gdzieś na etsach widziałam naszyjnik złożony z takich bransoletek (przepraszam, nie pamiętam w jakim sklepie)
Why 102 is not the final lenght? Well, when I finished the necklace, I recalled that I have a bracelet in same basic colour and with same metal clasp - and they can be joined to extend the necklace up to 120 cm. How about that! It is not my original idea, as somewhere on Etsy I saw a necklace consisting of several crocheted bracelets. Unfortunately, I do not remember which shop it was.
Przypominam o moim Candy i witam Nowe Obserwatorki - miło mi Was gościć!!!
A teraz wracam na słońce!
O kurczę, ale cudo! COś pięknego :)
OdpowiedzUsuńSprytne i bardzo efektowne! Poza tym nie ma to jak podzielność uwagi i dobra organizacja pracy:)
OdpowiedzUsuńEch, niedługo to trzeba będzie tłumaczyć kto to był Chandler z Przyjaciół... Człowiek nie młodnieje;)
OdpowiedzUsuńLubię takie burzowe barwy. Takie robótki kojarzą mi się zawsze z relaksacyjnym robieniem szalików na drutach :)
Wychowałam się na tym kultowym już serialu i powiem,że mam do niego ogromny sentyment;) Sznur jest przepiękny! Ma cudowne kolory.A pomysł z bransoletką -genialny!:))
OdpowiedzUsuńJeśli burza ma tak inspirować, to niech często się pojawia ;) Piękny naszyjnik i super pomysł z przedłużeniem :)
OdpowiedzUsuńale cudny lariat....
OdpowiedzUsuńjest rewelacyjny ;D! uwielbiam granat w ubiorze jak i biżuterii, fajny motyw ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się! Z jakich koralików go wydziergałaś (chodzi mi o rozmiar)? Fajne są te nieregularnie rozłożone kolorki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) To są 11o, taki długi z 15o to nawet moja masochistyczna natura nie da rady :)))
UsuńPiękny - te barwy do mnie przemawiają bardzo :) Ale ta długość... Obawiam się, że to nie na moje nerwy :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny i pomysłowy!:))
OdpowiedzUsuńŚwietny, kolory może burzowe, ale prezentują się genialnie:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten naszyjnik :) jest cudny! Dziekuję Rudziaszku!
OdpowiedzUsuń