poniedziałek, 16 grudnia 2013

Śledzie i ciasteczka

Weekend upłynął pod znakiem ciasteczek imbirowych i śledzi. Śledzie marynowałam według przepisu z mojego ulubionego bloga o jedzeniu, Kuchni nad Atlantykiem, jeszcze nie wiem czy dobre, ale nigdy się na przepisach z tej kuchni nie zawiodłam, więc w ciemno na Wigilię zaserwuję :) 

W temacie wszystkie (prawie) nas interesującym, czyli koralikowym, też było śledziowo. Pomiędzy kolejnymi blachami ciasteczek w piekarniku (po gruntownej degustacji tu już wiadomo, że dobre) herringbonem wiłam bransoletkę. W zamierzeniu miała być Sylwestrowo błyszcząca - Toho w ocieniach fioletu i bronze. Sylwestrowa, więc ją zgłaszam do wyzwania na blog.banae.pl :)












16 komentarzy:

  1. No no niezłe śledzi Ci wyszły ;). Nie wiem jak smakują te marynowane, ale ten fioletowo złoty jest po prostu genialny. Bransa jest cudowna. Uwielbiam śledzie w każdej postaci ;) Powodzenia !! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna ! Dla mnie to juz wyższa szkoła jazdy :) Tym bardziej podziwiam :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna jest :) bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczna! Bardzo udane połączenie kolorystyczne, a wzór to po prostu bajka :)
    Tez lubię śledzie, ale jakoś zawsze gotowce kupuję i wrzucam do sałatki z ananasem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba muszę coś wygooglać - herringbonem... Cokolwiek to znaczy wygląda smakowicie, zapewne jak te marynowane śledzie. Przyłączam się do miłośniczek śledzi pod każdą postacią ;-)
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w wyzwaniu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna i rzeczywiście sylwestrowa, musi się świetnie mienić:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepięknie wygląda i do tego równiusieńka co do milimetra! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Serwowanie śledzia w bransoletce zrobionej "śledziem" (w sensie ręką w bransoletce) to już najwyższy poziom w trudnej sztuce bycia idealną gospodynią wieczoru:) a ciasteczkami imbirowymi narobiłaś mi takiego apetytu, że zjadłabym je nawet z śledziem (na ręce oczywiście):))) Piękne kolory, trzymam za nią kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Taka śliczna :) Jak ja uwielbiam bransoletki, szczególnie takie oryginalne, samemu uplecione. Na sylwestra idealna :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach, marzy mi się śledź, uwielbiam. Zarówno rybę, jak i Twoją bransoletkę, ślicznotka z niej iście sylwestrowa. Na pierwszym zdjęciu wprost hipnotyzuje :)
    A Kuchnia... jest super, szczególnie posty z podróży.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna bransoletka. Trzymam kciuki za nią. Wygrasz to wyzwanie, to Ci przepowiadam.

    OdpowiedzUsuń
  12. O, a już myślałam, że to śledzik smażony w marynatę włożony :) bo tylko w takiej postaci najlepiej mi wchodzą... ale mi smaku narobiłaś :) zresztą nie tylko na śledzika, bo bransoletka super. Idealna jako dodatek do sylwestrowej czy świątecznej kreacji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję! I cieszy mnie, że łączy nas sympatia nie tylko do koralików i sznurków, ale i śledzia!

    OdpowiedzUsuń
  14. oj bardzo, bardzo mi się podoba !! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarze! Pozdrawiam!