wtorek, 7 stycznia 2014

Inny wymiar?

No i po Świętach :) Jak widać w tunelu nie zginęłam (możecie śmiało mówić "a nie mówiłam" - zdaje się, że na prom już nie wsiądziemy, czas w tunelu minął tak szybko i bezboleśnie), śledzie były pyszne (polecam!), upominki się spodobały. Przywiozłam masę nowych kamyków, koralików i innych śliczności i jedyne postanowienie jakie poczyniłam to nie narzekać na własne dziełka :) 

I już wiem, czemu nie lubię noworocznych postanowień - nie wiem jak Wam, ale mi nigdy nie wychodziły. Tegoroczne zrewidowało się szybko, bo ponarzekać na dzisiejszy naszyjnik muszę (a dopiero początek roku!). Otóż jest on wyjątkowo niegrzeczny. Ledwo go skończyłam i postanowiłam obfocić - uciekł, zaginął, przepadł... Nie było go niegdzie przez jeden dzień. Ani na stoliku, ani w robótkowych pudłąch, ani pod kanapą, ani w lodówce, ani nawet w kuchence (tak, w desperacji i tam zajrzałam). Po prostu zdematerializował się jak kiedyś ładowarka do aparatu. Ale wrócił - wieczorem, kiedy zasłaniałam okno po prostu spadł z nieba/sufitu! Nie wiem tylko gdzie był i jakie alternatywne światy i rzeczywistości widział, możliwe, że ma już ze sto lat :)

W centrum ma cearmiczny kaboszon, a na takie splecione frędzelki zachorowałam kiedy pierwszy raz zobaczyłam je u Tipiki (przepis na nie znajdziecie u Heidi w Spirit of Bead Embroidery) :












19 komentarzy:

  1. Cudowny! Te kręcone sznureczki na dole są takie, hm... oryginalne? Nie bardzo wiem jak je opisać, ale strasznie mi się podobają :> A z postanowieniami tak to już jest, że rzadko kiedy wychodzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się zastanawiałam jak to się dzieje, że moje robótki czasami gdzieś giną. No po prostu ich nie ma i tyle. A potem same się znajdują. Już teraz wiem. Umawiają się z Twoimi na spotkanie w innym wymiarze :D. Całe szczęście, że zguba się znalazła, bo jest śliczna. A te świderki -frędzelki idealnie tu pasują. Jednym słowem :PERFECT! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny.Nie wiem dlaczego narzekasz. Może chciał po prostu z Tobą pożartować?Tak, żeby nie było nudno? Frędzle są urocze. Jeszcze takich nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny naszyjnik ! Zdolniacha z Ciebie.
    Frędzle ciekawe, takie były mi potrzebne do jednej robótki, teraz będę wiedziała gdzie ich szukać :)
    Pozdrawiam- Jola.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam te ceramiczne kaboszony! Cudowne zestawienie kolorów, no i te frędzle!
    A że lubi bawić się w chowanego... ;-), tym weselej
    Pozdrawiam serdezcnie

    OdpowiedzUsuń
  6. A może chciał poflirtować: co mi zrobisz, jak mnie złapiesz? ;) piękny wisior, jak dla mnie kwintesencja rudości, kolory sie cudnie dopełniają. Strasznie mi się podobają takie rozety, ale jak sama robię - zawsze się pomarszczą i są do niczego :/ a Twoje takie równiutkie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny ! Przypomina mi trochę jakiś indiański wisior :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co się dziwić wisiorkowi - Ty wykręciłaś mu frędzle, a on Tobie numer :-)
    Trzeba go spryskać cudownym preparatem marki "UBIK" (wielbiciele Philipa K. Dick'a wiedzą o co chodzi). Pozdrawiam, a wisior bardzo ładny uczyniłaś.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja takie miejsce nazywam czarną dziurą, zwykle rzeczy giną w niej bezpowrotnie, jest też opcja, że to sprawka duszka kleptomana:))) Wisior cudny, nie dziwne, że upomniały się o niego inne wymiary!

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny :)
    A frędzle są boskie - koniecznie muszę kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości, spróbować :)
    Pozdrawiam :)
    P.S. Ja też niczego sobie nie obiecuję z początkiem roku - jeszcze nie zdarzyło mi się, żebym kiedykolwiek takich obiecanek dotrzymała :(

    OdpowiedzUsuń
  11. moze i krutko ale to poprostu jest piękne :) szalenie podoba mi się Twoje bizuteria :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne te frędzelki. To twisted herringbone, czy coś innego? Pozdrawiam cieplutko w Nowym Roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu mocno skręcona, czy raczej zrolowana, nitka z koralikami :)

      Usuń
  13. Uwielbiam te ceramiczne kaboszony, a ten w Twoim wykonaniu jest fantastyczny zarówno pod względem kolorystycznym jak i przez te koralikowe frędzle, które nadają mu lekkości.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nawet wygląda trochę kosmicznie;p Bardzo podoba mi się o połączenie rudości z niebieskim:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale prześliczny naszyjnik :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zestaw kolorystyczny, o którym mogę tylko pomarzyć. Chyba że się przerobię na wiosnę, albo jesień. Piekny naszyjnik.

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny. Wiem coś o dematerializacji. W ten sposób zaginęło mi kilka noży, ładowarek, a nawet patelnia, która nie odnalazła się do dziś a minęło jakieś 8 lat :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Bellisimos trabajos....sencillos y elegantes....felicidades...saludos

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarze! Pozdrawiam!