poniedziałek, 12 października 2015

Fantoosh

Na drutach nauczyła robić mnie Babcia. Miałam lat 7 i byliśmy na wakacjach w Istebnej. Mistrzostwa Babci nie udało mi się jak do tej pory osiągnąć, co pewnie spowodowane jest zbyt dużymi przerwami w dzierganiu. Ostatnia przerwa trwała lat 4 inależy za nią winić koraliki. Na szczęście nagrodą w folkowym wyzwaniu Szuflady okazał się bon do Twojej Pasmanterii   nie było co dłużej udawać - druty wzywały! Od dawna chciałam zrbić sobie szal według wzory Kate Davies - Fantoosh (właściwie to najchętniej wydziergałabym wszystko, co Kate zaprojektowała, ale wiecie, nagroda ma swoje limity). Nabyłam wzór, przyszła włóczka, rozpoczęły się wakacje i ... zaczęły się schody :)

Muszę się Wam przyznać, ze na moje skromne potrzeby do tej pory wystarczały mi oczka prawe i lewe. Ażuru nigdy w życiu nie robiłam, a co dopiero trójkątnego szala. Tydzień (na szczęście przed wyjazdem) zajęło mi rozkminienie "garter stitch cast on" ale największy problem okazału się... oczka wkłuwane od tyłu. Niby co za filozofia... A jednak! Po paru próbach okazało się, że Babcia na drutach robiła inaczej niż wszyscy inni! I nie to, że po angielsku (oni wszystko robią po swojemu więc co się dziwić, że na drutach też), jak najbardziej kontynentalnie tylko, że wszystko wkłuwała (wkłuwamy :) od tyłu. A co za tym idzie nitka łapie się inaczej, czyli to co w opisie było z tyłu, musiałam robić z przodu, ale inaczej nabierać nitkę... Po paru rzędach na szczęście jakoś się to wszystko ułożyło. I szal powstał :) Jest duży i ciepły (jak się okazało w trakcie zdjęciowego spaceru), nie wolny od błędów, ale i tak go pokochałam. Muszę częściej sięgać po druty!










A podczas tego spaceru udało mi się napotkać bardzo "włóczkowe" widoki:





Mam nadzieję, że wybaczycie mi post niebiżuteryjny :) Wracam teraz do broszek, szal trzeba czymś spiąć :)


Pozdrawiam!

14 komentarzy:

  1. Przepiękny szal! i zdjęcia też :) Niesamowity kolor włóczki, kojarzy mi się z paprocią.
    PS: Owieczka z serduszkiem! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie zauważyłam, że to serduszko :) Owce o tej porze roku nie są zbyt fotogeniczna,ale ta jakaś wyjątkowa była :)

      Usuń
  2. Szal jest piękny! I żadnych błędów na nim nie widać :) A te paprocie w tle są niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nadzieję, że okoliczności przyrody odwrócą uwagę od niedoskonałości :)

      Usuń
  3. Boski szal, babcia to najlepszy nauczyciel! Ja nie mogę się przełamać by taki sobie zrobić i pewnie od kogoś kupię ;)
    PS jestem za tym by więcej dzieł prezentować na murkach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to potwornie dużo raboty, i w tym przypadku, dość monotonnej. Murki są niezłe, tyle, że rzadko nie zalane deszczem...

      Usuń
  4. Zdecydowanie częściej powinnaś łapać za druty, ale i za aparat też. W dzisiejszym poście szal piękny i zdjęcia piękne :)) Murek to fantastyczny ekspozytor. A co do babć.... To nasze pokolenie ma to szczęście, że nasze babcie były nie tylko bardzo mądrymi kobietami, ale i miały złote ręce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kasiu,faktycznie u mnie dużo naturalnych ekspozytorów (i omszałe murki i drzewa powalone ...) tyle że to przeważnie mokre!

      Usuń
  5. Fantastyczny! Czuję niepokój o szal podczas takich sesji zdjęciowych - te płoty, zadry - zaraz widzę pozaciągane nitki... ale zdjęcia cudowne, i owieczka, co tę włóczkę wyprodukowała ;-).
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też miałam obawy, ale na szczęście się udało te zdjęcia zrobic bez szkody dla szala :)

      Usuń
  6. Świetna, bardzo fajny ten wzór, jest taka delikatna, tylko pozazdrościć zdolności:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Broszka jest piękna,a szal jest cudnej urody !!!! Podziwiam i podziwiam , bo i wzór i kolor jest rewelacyjny !!!! Chyba tak trochę Ci zazdroszczę..... Miłego!

    OdpowiedzUsuń
  8. Szal wygląda, jakbyś go z pajęczyny utkała. Aga, chyba czas na jesienną rundę po okolicy z aparatem. Prooszę... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale z Ciebie zdolna bestia! :) Szal jest niewiarygodny!!!! Kolor ma przepiękny, a precyzja tego wzoru dosłownie mnie oczarowała. Jak to jest zrobione...? No jak? Na szydełku, to i owszem - jeszcze coś udziergam, ale druty to dla mnie niemal czarna magia... Kiedyś przed laty uczyłam się niby co i jak, ale potrafię wykonać jedynie prawe i lewe oczka. No dobra, warkocze kiedyś robiłam w swetrze dla misia - ale nigdy bym nie przypuszczała, że na drutach można zrobić coś tak eterycznego jak Twój szal! Jestem pełna podziwu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarze! Pozdrawiam!