Dzisiaj coś "na codzień" w kolorze czerwonej papryczki. Ten supełkowy naszyjnik zaczął powstawać w kolorach lata, ale kiedy zrobiłam czerwony supełek, no jakoś tak pomyślałam o wyzwaniu w Rozkręconych Myślach.... Na które oczywiście niniejszym je zgłaszam :) Kolory lata czekaja więc na swoją kolej, a na razie pokazuję walentynkową czerwień :) Czyli zgodnie z naturalną koleją rzeczy (tylko gdzie się ta zima podziała? U mnie na Wyspie ani śladu!).
Supełki zszyte bezszwowo (z tego jestem dumna), w towarzystwie korali. Zapięcie peyotowe :)
Super jest ten naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły supełki. Coś oryginalnego - nie proste, ale zakręcone.
OdpowiedzUsuńŚwietnie:)
jeeej, piękny! :)
OdpowiedzUsuńJuż poprzedni zakrętas wzbudził mój entuzjazm, a to jest trzykrotnie lepsze :) Piękny kolor dobrałaś. Tylko gdzie zdjęcie zapięcia? Z daleka widzę, że fajne Ci wyszło, pokaż! :)
OdpowiedzUsuńPokażę, zupełnie nie pomyślałam, żeby go obfocić od tej strony :) Myślę, że w następnym supłowym tworze postęp supła będzie geometryczny. Jak plan się nie zmieni oczywiście :D
UsuńBrzmi smakowicie :) Nawet jeśli plan się zmieni, co się odwlecze, to nie uciesze.
UsuńSupełki rewelacja.
OdpowiedzUsuńZszyte bezszwowo ? Hm .... Myślę i nijak nie mogę zrozumieć.
Jednym słowem, tajemniczy naszyjnik :)
Pozdrawiam- Jola.
Zasupłałaś że ho ho! :) Nie wiem też jak zszyłaś je bezszwowo i może niech to zostanie Twoją tajemnicą, ale wyszło pięknie. Super wygląda połączenie supełków z kawałkami korala. Całość bardzo mi się podoba i trzymam mocno kciuki :) Aga, u mnie za oknem wiosna w pełnej krasie. Nawet poziomki mam na balkonie hehe. Uściki
OdpowiedzUsuńDziewczyny, jaka tam tajemnica. Chodzi o to, że szwu nie widać, że wygląda jakby bez początku i końca szyte było :) Przy suple to nie jest prosta sprawa, bo nie widać pod który koralik się wkłuć igłą żeby go odwrócić, więc się chwalę :)
OdpowiedzUsuńPrześwietny, wygląda genialnie,wygląda trochę zadziornie, ale to jak najbardziej dobrze:)
OdpowiedzUsuńŚwietny supełek wykręciłaś Aga :) A zapięcie, które zmajstrowałaś należy chyba do moich ulubionych - jeśli to to, o którym myślę (większość sznurkowych bransoletek robiłam w ten właśnie sposób). Super :)
OdpowiedzUsuńŁadny :)
OdpowiedzUsuńTaki zasupłany naszyjnik to i na co dzień i od święta. Przyznam szczerze, że po supełkowej broszce czekałam co też jeszcze pozakręcasz oprócz słoików, no i od razu taka bomba. Nie zazdroszczę tego zszywania, ale efekt końcowy naprawdę świetny!
OdpowiedzUsuńPiękne te supełki:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://koralikowyszlak.blogspot.com/
Te "niekoralowe" korale rzeczywiście można nosić na co dzień (i nie ściągać ich z siebie:) Świetny pomysł i wykonanie! Już czekam na to letnie wydanie:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne te supełki i rewelacyjny pomysł na naszyjnik :) ciekawa jestem jego letniej wersji. Powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńCudne supełeczki ! Zapraszam też na moje wyzwanie :)
OdpowiedzUsuńTe Twoje supły naprawdę powalają. Patrzę i patrzę :)
OdpowiedzUsuńCudowny naszyjnik:)
OdpowiedzUsuńŚwietne supełki :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńGratulacje wygranej :)))
OdpowiedzUsuń