W pierwszym przypadku rozpisywać się nie ma co. Mój standardowy próbnik, 108 cm długości, czyli ponad 6 metrów nawleczonych koralików... Lubię takie lariatowe długości, są bardzo wielofunkcyjne. Można się owijać, supłać, a nawet nosić na ręce :)
Przypadek drugi wymaga paru słów. Wracamy do "japońskich" guzików :) Ten wisior na żywo zawsze zbiera pochwały, ale sfotografowanie go było koszmarem. Nie wiem czemu, chciałam go już nawet spakować i wysłać do Kasi Miracolo celem obfocenia, bo jak wiadomo Kasia nawet pudełkiem od zapałek robi piękne zdjęcia. W końcu jedna postanowiłam się nie poddawać i próbować no i coś tam wyszło. To jednak ciągle nie oddaje urody wisiora, chociaż przynajmniej nie oszpeca go dramatycznie.
Dzisiaj setny post :) Zaraz czas ogłosić candy... Macie jakieś pomysły na nagrodę? Sutasz czy koraliki? Wisior czy kolczyki? Pomyślcie :)
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę miłej niedzieli!
... a ja myślałam, że wyjawisz tajemnicę kulek, które pojawiły się na FP a tu proszę... próbnik - fajny pomysł na uniwersalny naszyjnik, no i Twoje mega japońskie guziczki.
OdpowiedzUsuńSetny post to dobry powód do świętowania :) Gratuluję tych stu i życzę kolejnych setek i nieustającej mocy twórczej, a co do candy... hmmm ja uwielbiam Twoje przepiękne wisiory z filigranami :)
Tajemnica kulek wyjaśni się, mam nadzieję, już niedługo :)
Usuńgratulacje 100 postów, oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńpróbnik robi wrażenie...
a jeśli chodzi o candy, to ja jestem za koralikami :D
Gratuluję 100 posta ! Każdy z piękną pracą. Twoje wisiory są obłędnie cudowne.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o candy ja jestem za koralikami :)
Na pewno wezmę w nim udział, nie mogę ominąć takiej szansy :)
Pozdrwiam.
A mnie się cały czas wydawało, że sutasz będzie bardziej popularny :) Dobrze, że zapytałam :)
UsuńAguś, ja uwielbiam Twoje lariatowe próbniki, bo są po prostu genialne. A w japońskich guziczkach po prostu się zakochałam. Wielka szkoda, że nie podrzuciłaś mi go do obfocenia, bo miałabym okazję na żywo popodziwiać Twoje dzieło. Następnym razem podsyłaj !! ;). A na Candy to może właśnie coś z japońskim guziczkiem właśnie? Buziaki
OdpowiedzUsuńMusze powiedzieć, ze mimo długości próbniki robi się przyjemnie, bo pomimo rozmiaru w trakcie pracy cały czas coś się zmienia :) Chyba muszę spróbowac jakiegoś patchworka :) A guzik na candy tez mi przeleciał przez głowę :)
UsuńJa bym go z chęcią przygarnęła :D
UsuńA przygarnęłabyś tego konkretnego, czy może w innej "oprawie"?
UsuńCzęsto odwiedzam po cichu:) Gratuluje 100 posta! Lariat jest cudowny. na candy proponuję koralikowy wisior! Zastanawiam się, czy koniecznie trzeba trzeba być na facebooku. Nie biorę udziału w zadnym candy, bo niestety nie spełniam warunków, a chciałoby sie bardzo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Nie planuję na razie zabawy fejsbukowej (tez dopiero niedawno się tam "zapisałam" i omineło mnie uczestnictwo w wielu candy :) Tym niemniej jednak, zgodnie z obietnicą złożoną przy okazji poprzedniego rozdania, to będzie przeznaczone dla obserwatorów :) Pozdrawiam!
UsuńJapoński guzik urzekający! Bardzo mi się podoba. :) Podziwiam też wytrwałość w koralikowaniu -niedawno nauczyłam się robić sznur koralikowy i dopiero teraz widzę jak bardzo jest to pracochłonne (i wciągające!;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Justyna
Dziękuję! Wciąga to szydełkowanie faktycznie :)
UsuńJak ja lubię te Twoje próbniki, Aga :) Chyba się kieeeeeeedyś sama do takiego zmobilizuję :) Kolorki grają ślicznie, a guzik oczywiście perfekcyjny :)
OdpowiedzUsuńNa candy się zapiszę na cokolwiek, bo i tak będzie świetne :)
Polecam próbnikowanie. To jedyna praca, którą jestem w stanie odłożyć i zacząć coś innego bez kompulsywnej potrzeby zakończenia :) Nie wiem czemu, ale taki próbnik jest dobry na "przerywnik" w pracy :)
UsuńMmm, nawet zdjęcia próbnika mogą być inspirujące, zaraz siadam do szycia :) Taki próbniczek byłby doskonały na candy. Też mi chodzi po głowie od dłuższego czasu, ale nigdy nie robiłam i jakby nieco się lękam :)
OdpowiedzUsuńSzyj szyj, już czekam! A co do próbnika - nie lękaj się! Jedynym minusem jest to, ze po takiej ilości przerobionych koralików opuszków palców nie czuć, ale Ty po tych skręcanych sznurkach zahartowana jesteś :)
UsuńCongratulations on your 100th post, Agnes. I absolutely love the Japanese button pendant. Jacqui x
OdpowiedzUsuńMnie trochę przeraża te 6 metrów na nitce, od razu widzę jak się plącze i złośliwie zawija ;) niemniej jednak gotowy próbnik wygląda zachęcająco!
OdpowiedzUsuńA ten japoniec - bomba!
Co do Candy, nie ma takiej rzeczy twojego autorstwa, której nie przygarnęłabym z dziką wręcz rozkoszą:)
Świetny ten wężowy sznurek...;)
OdpowiedzUsuńLariat cudny a na candy to ja poproszę guzika Japończyka :)
OdpowiedzUsuńPiękniutki! Podoba mi się dobor kolorów!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: www.ojeju.com.pl
Bardzo podoba mi się ten lariat, dla mnie noszalny w formie bransoletki. Pozwolisz, że kiedyś odgapię?
OdpowiedzUsuń